Piątek /19 lipca/ przyniósł tragiczną wiadomość dla Sądecczyzny. W słowackich Tatrach zginął 61-letni Karol Krokowski, doświadczony przewodnik tatrzański. Mężczyzna spadł z grani podczas schodzenia z Małego Kieżmarskiego Szczytu w kierunku Rakuskiej Czuby.
Tak wspominają go członkowie Koła Przewodników PTTK Beskid
–Wiadomość ta wstrząsnęła nami wszystkimi… Zginął w ukochanych Tatrach, o których z wielką pasją opowiadał prowadzonym przez siebie grupom, ale też przyjaciołom podczas kameralnych wędrówek. Chętnie wędrował po naszych kochanych Beskidach. Najbliższy Jego domu Chełm, Lackową, ale też Radziejową i Przehybę „zaliczył” tysiące razy. Był Dobrym Duchem Koła Przewodników „Beskid”, wycieczek prowadzonych dla Koła Grodzkiego, „Familiady”, naszej górskiej chaty, Betlejemki… Karolu, wędrujesz już po niebiańskich graniach ze swoim przyjacielem Staszkiem Smagą. Wiele lat temu musiałeś się zmierzyć z bólem po stracie przyjaciela, a teraz my się z nim mierzymy. Będzie nam ogromnie brakowało Twojego ciepła, życzliwości, wyrozumiałości. Tych cudownych chwil, rozmów przy kominku w Betlejemce, przy ognisku, na biwakach… Na dniach pożegnamy Cię tu na ziemi, ale na zawsze pozostaniesz w naszych sercach„
Zgłoszenie o zaginięciu turysty słowackie służby przyjęły w piątek rano. Wzywający pomocy stracili z mężczyzną kontakt wzrokowy, a zaginiony nie reagował też na nawoływanie.
Do akcji poszukiwawczej zadysponowano śmigłowiec ratowniczy. Służby wyruszyły w teren również pieszo. Niestety, potwierdził się najczarniejszy scenariusz. Ratownicy odnaleźli ciało mężczyzny w rejonie Doliny Huncowskiej i przetransportowali je na dół.
Jak relacjonują ratownicy, Polak najprawdopodobniej stracił orientację we mgle i spadł z górskiego grzbietu doznając śmiertelnych obrażeń.