Sala gimnastyczna w Starym Sączu. Przetarg z wątpliwościami.

Stary Sącz znowu przyciąga uwagę nie tylko swoją malowniczą architekturą, ale i przetargami, które potrafią rozgrzać emocje mocniej niż niejeden lokalny mecz piłki nożnej. Poprzednio Nowosądecka Organizacja Strażnicza analizowała przetarg na budowę DPS i zastosowane w tym przetargu wątpliwe kryteria. Tym razem jest inna zajmująca sprawa.

Chodzi o kompletność danych budowlanych, ale o kryteria przetargowe także chodzi. Jest to świeży, a nawet aktualny przetarg na budowę sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej w Skrudzinie. Co ciekawe, zamówienie warte ponad pięć milionów złotych prowadzono w trybie podstawowym bez negocjacji – niby klasyka gatunku.

Ale im głębiej się wczytujemy w dokumentację przetargowa, tym bardziej zastanawia nas, czy ten przetarg nie odbywa się przypadkiem na jednej nodze. Bo drugą ktoś najwyraźniej podciął. Zakładamy, że nie celowo.

Punktem zapalnym okazuje się brak PRZEDMIARU robót. Oferenci pytali, prosili, dopytywali. Odpowiedź zamawiającego? Zgodnie z prawem – bo przecież mamy ryczałtowe wynagrodzenie – przedmiarów nie ma i nie będzie. Wszystko formalnie się zgadza.

W tym miejscu trzeba dodać, że brak przedmiarów w przetargach budowlanych jest w zasadzie standardem w Starym Sączu. Tutaj nie stosuje się przedmiarów. Skąd to wiemy? Zerknęliśmy na inne przetargi budowlane w Starym Sączu. W tych, które przeglądaliśmy nie było, może w innych były przedmiary, ale to jednak wątpliwe. To taka praktyka…

No tak, prawo dopuszcza taką opcję bez przedmiarów, ale co z praktyką, zdrowym rozsądkiem i zasadą równego dostępu do informacji?

Przecież bez przedmiaru robót każdy wykonawca idzie po omacku, próbując zrozumieć, ile materiałów zużyć, jakie roboty przewidzieć, gdzie może czaić się haczyk. To tak, jakby architekt podał wymiary domu, ale nie zdradził, jaki ten dom ma dach.

Trzeba wyjaśnić teraz prosto jak tylko można – czym jest przedmiar w robotach budowlanych.

Przedmiar robót budowlanych to nic innego jak szczegółowy opis wszystkich prac, jakie mają zostać wykonane na budowie, wraz z dokładnym określeniem ich ilości.

Można to porównać do przepisu kulinarnego – zanim kucharz zacznie gotować, dostaje listę składników i ilości, żeby wiedzieć, co i ile musi przygotować. W budownictwie przedmiar pełni taką samą funkcję. Zawiera informacje o tym, ile metrów ścian trzeba postawić, ile metrów przewodów położyć, jakie roboty ziemne wykonać. Dzięki temu wykonawca wie dokładnie, co ma zrobić, może precyzyjnie policzyć koszty materiałów, pracy ludzi i maszyn.

Gdy w przetargu brakuje przedmiaru, sytuacja staje się niejasna. Firmy budowlane muszą same próbować oszacować zakres robót, często na podstawie ogólnych opisów, bez konkretów. Dla nich to duże ryzyko – nie mają pewności, co ich czeka na budowie.

Jedni, żeby nie stracić, zawyżają ceny. Inni próbują zgadywać, żeby złożyć najtańszą ofertę, a potem, kiedy rzeczywiste koszty okazują się wyższe, próbują ratować się dodatkowymi aneksami i negocjacjami. Z kolei mniejsze firmy, bez własnych kosztorysantów, mogą po prostu odpuścić udział w przetargu, bo nie są w stanie rzetelnie wycenić prac.

W efekcie zamawiający otrzymuje oferty albo zawyżone, albo ryzykownie niskie, co prędzej czy później odbije się na jakości wykonania lub terminach. Dlatego brak przedmiaru to nie tylko problem dla wykonawców, ale też dla samego inwestora.

A przecież przedmiar robót nie jest żadną fanaberią wykonawców. To elementarz każdej inwestycji budowlanej. Bez niego uczciwa wycena to czysta fikcja, a różnica między ceną w ofercie a rzeczywistym kosztem realizacji może urosnąć do niebezpiecznych rozmiarów. To może doprowadzić do renegocjowania umowy, albo groźby przerwania inwestycji w pół kroku.

W starosądeckim przetargu zastosowano natomiast narzędzie ryczałtu. I to także trzeba obrazowo wyjaśnić:

Ryczałt i przedmiar to jak dwie strony tej samej monety. Przedmiar to szczegółowa lista wszystkich prac na budowie – konkretna, jasna, pokazująca co i ile trzeba zrobić. Ryczałt to natomiast jedna, z góry ustalona kwota za całość robót, niezależnie od tego, co po drodze wyjdzie. Problem zaczyna się wtedy, gdy zamawiający stosuje ryczałt, ale nie daje przedmiaru. Tak właśnie jest w starosądeckim przetargu.

To trochę jakby zamówić tort na wesele, ale nie powiedzieć cukiernikowi na ile osób ma być i jakie ma mieć smaki. Kucharz musi zgadywać, dorzucać zapas, żeby się nie pomylić. Tak samo wykonawca musi wróżyć z fusów – raz wyceni za dużo, innym razem nie doszacuje.

Ale to nie koniec zaskoczeń w tym przetargu. Przyjrzeliśmy się kryteriom oceny ofert. Cena – 60%. Gwarancja – 25%. Termin płatności – 15%.

Jak widać, jakość, doświadczenie wykonawcy czy innowacyjność zastosowanych rozwiązań nie mają tu większego znaczenia. Kto da najtaniej, ten bierze, a co później? Cóż, życie już nie raz pokazało, jak kończą się takie przetargi. Nawet najlepiej przygotowana inwestycja, z przecinaniem wstęgi w tle, potrafi zmienić się w ciągły plac budowy i rosnącą listę poprawek.

Dlaczego organizatorzy przetargu poszli taką drogą? Można się tylko domyślać. Może chodziło o uproszczenie procedur, może o oszczędność czasu. Tylko czy oszczędność na etapie papierów nie zamieni się w ból głowy na etapie realizacji?

Sala gimnastyczna to inwestycja na lata, która ma służyć dzieciom, nauczycielom, całej społeczności lokalnej. Zasługuje na to, by wybrać wykonawcę, który nie tylko da najniższą cenę, ale też zagwarantuje jakość i terminowość.

Ten przetarg to przykład na to, jak z pozoru formalnie poprawne postępowanie może być jednocześnie nieprzejrzyste i krzywdzące dla wykonawców. Prawo przetargowe daje spore pole do interpretacji, ale nie zwalnia zamawiających z myślenia. Zwłaszcza gdy chodzi o publiczne pieniądze.

Wnioski? Gmina Stary Sącz mogłaby poważnie przemyśleć swoje podejście do organizacji przetargów. Udostępnienie przedmiaru robót powinno być standardem i to nie tylko w przetargach budowlanych w Starym Sączu, ale w innych gminach powiatu nowosądeckiego. Ba! We wszystkich gminach w Polsce.

Brak przedmiaru robót sam w sobie nie jest złamaniem Prawa zamówień publicznych (PZP), jeśli zamawiający prawidłowo skonstruuje dokumentację i określi wynagrodzenie ryczałtowe. PZP nie nakłada wprost obowiązku dołączania przedmiaru robót – pozostawia to do decyzji zamawiającego, zwłaszcza gdy stosowany jest właśnie ryczałt.

Natomiast… i tu jest ważna kwestia – choć formalnie nie jest to naruszenie przepisów, to brak przedmiaru może naruszać zasady uczciwej konkurencji, przejrzystości i równego traktowania wykonawców, które są podstawowymi zasadami PZP (art. 16 PZP).

Co więcej, Krajowa Izba Odwoławcza w wielu orzeczeniach podkreślała, że brak przedmiaru przy dużych inwestycjach budowlanych może ograniczać konkurencję i utrudniać rzetelne przygotowanie ofert, co w skrajnych przypadkach bywa uznane za naruszenie przepisów o przejrzystości.

NOS nie rozstrzyga o łamaniu prawa przetargowego, ale zajmujemy się jakością organizowanych przetargów. Chcemy podnosić tę jakość organizowanych przetargów nie tylko w gminie Stary Sącz, ale także w 16 gminach powiatu nowosądeckiego.

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030PROO Priorytet 3.

/tekst partnera/

Skip to content