Nowosądecka Organizacja Strażnicza po raz drugi zajmuje się sprawami przetargowymi w gminie Piwniczna Zdrój. I tym razem dostrzegliśmy pewne bardzo interesujące sprawy z punktu widzenia jakości prowadzonych postępowań przetargowych.
W Piwnicznej-Zdroju dużo dzieje się – i to nie tylko w górach. Nowe inwestycje, modernizacje, dokumentacje. Gmina sięgała po środki z Polskiego Ładu, inwestuje w rozwój przestrzeni publicznej i prowadzi rejestr podpisywanych umów. W czasach, gdy wiele samorządów nadal nie publikuje żadnych informacji o zawieranych kontraktach – nawet tych najdroższych – to już samo w sobie zasługuje na uznanie.
Ale przejrzystość to nie tylko chęć, lecz także konsekwencja. Rejestr umów – chociaż prowadzony – wciąż pozostaje niepełny. Brakuje w nim informacji o trybie wyboru wykonawcy, o podstawach rozstrzygnięcia, o konkurencji (jeśli była) czy o tym, według jakiego regulaminu dokonano zakupu. W przestrzeni publicznej nie udało się także odnaleźć regulaminu udzielania zamówień poniżej progu 130 tysięcy złotych. A przecież to właśnie te mniejsze wydatki – z pozoru nieistotne – budują na dłuższą metę klimat zaufania lub jego brak.
Wróćmy jednak do przetargów. W lutym 2023 roku ogłoszono przetarg na modernizację infrastruktury sportowej i drogowej. Wartość całego zadania przekraczała pięć milionów złotych. Inwestycję podzielono na cztery bardzo różne części: plac zabaw, basen, drogi osiedlowe i doświetlenie terenu rekreacyjnego. Wszystko w jednym postępowaniu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że poza wspólnym budżetem i datą ogłoszenia, te elementy niewiele ze sobą łączyło.
Czy takie podejście jest właściwe, owszem oszczędza czas i pracę, ale czy to nie jest zbyt duże uproszczenie jednak?
Tak szeroko rozpisany przetarg aż prosi się o pytanie: kto może uczciwie konkurować o jego realizację? I co ważniejsze – jak zamawiający zabezpiecza interes mieszkańców? Bo jak się okazuje, żadnych warunków udziału w postępowaniu nie określono. Nie zapytano wykonawców o doświadczenie, nie sprawdzono ich sytuacji finansowej, nie zażądano żadnych referencji. Nawet wadium – które choćby symbolicznie ogranicza udział firm przypadkowych – nie zostało wprowadzone. W efekcie do przetargu mógł stanąć praktycznie każdy, również przysłowiowa pizzeria działająca na rynku od miesiąca.
Taki leseferyzm nie jest dobry, ponieważ jest ryzykowny. Nie należy popadać w drugą skrajność podnoszenia warunków dostępu, bo to z kolei ogranicza konkurencyjność, która jest solą każdego przetargu. Potrzebne jest wyważenie, „złoty środek”, optymalność. W tym przetargu tego zabrakło.
Takie podejście może oczywiście przyciągnąć więcej ofert, ale czy naprawdę o to chodzi? Przetarg nie jest konkursem otwartym dla każdego. Powinien być narzędziem racjonalnego wyboru wykonawcy, który gwarantuje jakość i rzetelność. W przypadku Piwnicznej to się nie zadziało – choćby tylko na poziomie formalnym.
Na drugim biegunie znajdują się dwa zadania z 2025 roku: przygotowanie dokumentacji projektowej dla remontu Domu Kultury oraz dla budowy przedszkola i klubu dziecięcego. Obie umowy znalazły się w gminnym rejestrze. To ważny i pozytywny sygnał – bo wiele gmin takich rejestrów w ogóle nie prowadzi, a mieszkańcy nie mają żadnych informacji o wydatkach poniżej progu ustawowego 130 tysięcy.
Tu jednak również pojawia się pytanie o konsekwencję. Choć umowy znalazły się w rejestrze, to wciąż nie wiadomo, jak i dlaczego wybrano konkretnego wykonawcę. Nie wiadomo, czy ogłoszono zapytanie ofertowe, czy była konkurencja, czy istniał jakikolwiek wewnętrzny regulamin, który wyznaczałby zasady wyboru. Brakuje też podstawowych danych: kto jeszcze się zgłosił, jakie były kryteria oceny, na jakiej podstawie podpisano umowę. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z sytuacją pozornie przejrzystą – ale tylko z wierzchu.
Warto zatem postawić sprawę jasno: prowadzenie rejestru umów to bardzo dobry krok, który wyróżnia Piwniczną-Zdrój na tle wielu innych gmin. Ale aby ta praktyka była faktycznym narzędziem jawności, potrzebne jest jej dopełnienie: publikacja regulaminu zamówień do 130 tysięcy, udostępnianie informacji o sposobie wyboru wykonawcy i podstawach decyzji. Tylko wtedy mieszkańcy będą mogli powiedzieć, że wiedzą nie tylko co się dzieje w ich gminie, ale też dlaczego i jak.
A przecież o to chodzi w przejrzystości – nie tylko o rejestry i tabele, ale o budowanie zaufania, które opiera się na wiedzy i zrozumieniu. Nawet wtedy, gdy nie wszystko musi być opublikowane – warto, żeby było.
Nowosądecka Organizacja Strażnicza nie rozstrzyga o łamaniu prawa przetargowego, zajmujemy się jakością organizowanych przetargów. Chcemy podnosić tę jakość przetargów nie tylko w gminie Piwniczna, ale także w 16 gminach powiatu nowosądeckiego.
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju SpołeczeństwaObywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030PROO Priorytet 3.
/tekst partnera/
