25-latek z Nowego Sącza poszukiwany licznymi zarządzeniami sądu został zatrzymany po tym, jak zadzwonił na numer alarmowy, bo nie mógł wejść do mieszkania swojej babci. Okazało się, że seniorka w tym czasie przebywała w szpitalu, natomiast sądeczanin został zatrzymany i trafił do więzienia. Ma do odsiadki zasądzoną karę ponad 6 lat za przestępstwa przeciwko życiu i mieniu.
Kilka dni temu sądeccy policjanci otrzymali zgłoszenie z prośbą o interwencję na jednym z osiedli w Nowym Sączu, ponieważ 25-latek nie mógł skontaktować się ze swoją babcią, która nie otwierała drzwi do mieszkania. Kiedy mundurowi przybyli na miejsce, rozmawiając z sąsiadami, ustalili, że kobieta przebywa w szpitalu. Z kolei po wylegitymowaniu młodego mężczyzny i sprawdzeniu w systemach, na jaw wyszło, że był poszukiwany m.in. na podstawie 10 zarządzeń Sądu Rejonowego w Nowym Sączu celem ustalenia miejsca pobytu i doprowadzenia do najbliższego zakładu karnego z uwagi na zasądzoną karę za przestępstwa przeciwko życiu i mieniu, których się wcześniej dopuścił. Łącznie do odsiadki ma niemal 6 lat i 3 miesiące pozbawienia wolności. Od mężczyzny wyczuwalna była również silna woń alkoholu. Po przeprowadzonym badaniu trzeźwości okazało się, że miał go w organizmie aż 3,6 promila. 25-latek został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu trafił do zakładu karnego w Nowym Sączu.